Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2017

"Nadzieja bogów" Rozdział 17 cz.4

Dotarliśmy na miejsce tuż przed zachodem słońca. Park był skąpany w pięknej pomarań­czowej poświacie. Wylądowaliśmy z tyłu budynku, w którym pracował tata Lyry. – Zostawimy konie same? – zapytałam zaniepokojona zsiadając z Faetona. – Nic im nie będzie. Zadbam o to. – Sarah uśmiechnęła się chytrze. Nie miałam czasu się zastanawiać, o co jej chodzi, bo w tym momencie usłyszałam prze­ra­źliwy krzyk. Spojrzałam na przyjaciół z przerażeniem w oczach i ruszyłam biegiem w stronę parku. Wybiegłam na otwartą, zieloną przestrzeń. W pobliżu jednej z ławek stała grupka ko­biet w kręgu. Zmrużyłam oczy i zdałam sobie sprawę, że nie były one zwykłymi kobietami, a ob­rzydliwymi har­pia­mi. Było ich więcej niż wcześniej. Po środku nich znajdowała się Alitis. Nie wyglądała na ranną, ale na jej twarzy widać było grymas przerażenia. Obok niej stała piękna kobieta o czarnych, po­łyskujących wło­sach i niebieskich oczach. Miała na sobie białą jed­wa­bną suknię. Unosiła rękę w stronę dzie­wczyny...