Rozdział 22 / Ciemność budzi Światło Zapewne rozpętanie piekła w kuchni, to nie był dobry pomysł, ale żadne z nas się tym nie przejmowało. Ian stanął przede mną i warknął do mnie po grecku, że teraz się ze mną policzy. Zacisnął przy tym pięści. Powietrze zadrżało. W pomieszczeniu momentalnie pociemniało. Nie zrobiło to już na mnie żadnego wrażenia. Uśmiechnęłam się pod nosem i wyciągnęłam przed siebie ręce. Powszechnie wiadomo, że to światło wygrywa z mrokiem. Miałam w sobie moc dziadka. Mogłam sięgnąć po gwiezdną kulę. Domyślałam się jednak, że mój przeciwnik również to potrafi, skoro także był wnukiem Heliosa. Sięgnęłam zatem po światło, które zawsze w mnie było. Nie objawiało się we mnie do tej pory, ale ja je czułam. Czułam je za każdym razem, gdy budziłam się ze snu. Wzięłam głęboki wdech. Skupiłam się na swoich dłoniach. Nie trwało to długo, a pojaśniały blaskiem świtu. Rozradowana uśmiechnęłam się do siebie. To było łatwe. Tylko co teraz? Spojrzałam na swojego przec
W mojej głowie od dawna krążą różne historie. Bohaterki i bohaterowie chcą usilnie wydostać się z mojego umysłu. Przelewanie ich opowieści na papier nie zawsze przynosiło ulgę. Mam nadzieję, że prowadzenie tego bloga będzie lepszym rozwiązaniem. Jeśli jesteś ciekaw/ciekawa niezwykłych historii inspirowanych czytanymi przeze mnie książkami, to zapraszam do czytania.