Zostałam wprowadzona do obszernej, jasnej kuchni. Wokół ścian znajdował się szereg szafek o bardzo modernistycznym wyglądzie. Ich kolor był trudny do określenia. Pod światłem zdawały się być białe, ale pod innym kątem – szare. Musiały być z jakiegoś chromowanego metalu. Blat nad nim miał kolor piaskowca. Drugi szereg szafek był zawieszony pod sufitem nad blatami. Niektóre z nich miały przezroczyste, szklane drzwiczki. Można było zauważyć stojące za nimi szklane puchary, czy kieliszki. Po środku pomieszczenia znajdowała się wyspa z dwiema kuchenkami i okapem nad nimi. Otoczone były one pustymi piaskowymi blatami, przed którymi stały stołki barowe. Nie było żadnego stołu. Najwyraźniej kuchenna wysepka wystarczyła domownikom w zupełności. Bardzo możliwe, że kolejne drzwi, po przeciwnej stronie pomieszczenia prowadziły do jadalni. Rupert wskazał ręką, żebym usiadła na jednym ze stołków. Usiadłam ostrożnie i uśmiechnęłam się mimowolnie. Siedzenie było wyłożone jasną skó
W mojej głowie od dawna krążą różne historie. Bohaterki i bohaterowie chcą usilnie wydostać się z mojego umysłu. Przelewanie ich opowieści na papier nie zawsze przynosiło ulgę. Mam nadzieję, że prowadzenie tego bloga będzie lepszym rozwiązaniem. Jeśli jesteś ciekaw/ciekawa niezwykłych historii inspirowanych czytanymi przeze mnie książkami, to zapraszam do czytania.