Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2017

"Nadzieja bogów" Rozdział 22 cz.2

Ian stał przede mną w kiepskim stanie. Jego ciemna skóra lśniła od potu. Był wyraźnie zmęczony. W przeciwieństwie do mnie. Światło Nadziei dawało mi niezwykłą siłę, orzeźwiło mnie. Dawało mi również jasność umysłu. I nie minęła sekunda, a słowa końcowe Przepo­wiedni Słońca pojawiły się w mojej głowie: Nim Światło Nadziei moc swoją objawi, Potomek Słońca w ciemność się wprawi. Kiedy dotarł do mnie sens tych słów, nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmie­chem. To wszystko wydawało się teraz takie komiczne i bezsensowne. Chłopak spojrzał na mnie mrużąc oczy i marszcząc czoło. Pokręciłam głową wciąż się śmiejąc i usiadłam na stołku. Sięgnęłam po czekoladę i upiłam łyk. Dziwne, ale wciąż była gorąca. Moje światło rozproszyło się. Podobnie jak jego ciemność. – Faktycznie jesteś potomkiem, o którym mowa w tych dwóch wersach – przyznałam, kiedy się uspokoiłam. Zerknęłam na niego z lekkim uśmiechem. – Ale to nie znaczy, że jesteś też Nadzieją. Wygląda na to, że nie – wzruszyłam ra