Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2016

"Nadzieja bogów" Rozdział 15 cz.3

– Wzywałaś córko Eos? – uśmiechnął się lekko. – Cześć siostrzyczko – usłyszałam dobrze znany mi głos Zefira. Odwróciłam się. Stał za nami w swojej sportowej koszulce i dżinsach. Koło niego stało dwóch mężczyzn. Jeden był starcem o ciemnej karnacji. Miał na sobie płaszcz w kolorze doj­rzałego jęczmienia. Włosy przyozdobione miał wieńcem z jęczmieni. Wiało od niego gorącym powietrzem. Musiał być Notosem, bogiem połud­niowego, ciepłego wiatru. Drugi mężczyzna był niewiele starszy od Zefira. Miał na sobie ko­szul­kę z obrazkiem przedstawiającym wieżę Eiffla, a na oczach okulary. Nie był tak przys­tojny jak on, ale miał w sobie coś pociągającego. Wyglądał, jakby dopiero co wylegiwał się na plaży. Z całą pewnością był Eurosem. Koło mnie musiał stać Boreasz, uosobienie wiat­rów pół­no­c­nych. – W czym możemy pomóc?  – zapytał Boreasz. – Wiem, że nie wolno wam się wtrącać w sprawy ludzi… – zaczęłam. – Możecie przegonić wilki? – przerwała Janete. – Możemy – przytaknął Notos podcho

"Nadzieja bogów" Rozdział 15 cz.2

– Zobaczcie panowie, jakie szczęście nas spotkało. – Najwyższy z mężczyzn zatarł ręce. – Zamiast żerować na bezdomnych, możemy posilić się herosami – uśmiechnął się, co wyglądało dość przerażająco. – Bezdomni? Aż tak nisko upadliście? – rzucił Phillip. Nie byłam pewna, czy kpienie z nich to dobry pomysł. Ale po chwili zdałam sobie sprawę, że wśród emocji, jakie wyczuwałam od Phila znajdował się strach. On zawsze reagował sar­ka­z­mem i ironią, kiedy się bał. Najwyraźniej tak sobie radził z lękiem. W sumie to go rozumia­łam… chyba. – Wszędzie poznam tę twarz – warknął wilkołak w futrach krzywiąc się. – Percy Jackson jest aktualnie za stary na takie wyprawy, więc musisz być jego synem. – A ty musisz być Lykaonem, pierwszym wilkołakiem. A to twoje wilki? Zwykle wyglądacie znacznie lepiej. Co się stało? Zmiana diety? Lykaon zaśmiał się nieprzyjemnym, skrzeczącym śmiechem. – To wina twojego ojca i jego przyjaciół. Ale spokojnie, zaraz sobie odbijemy. Dobrze się nam przyjrzał

"Dzieci Aniołów" Rozdział 3 cz.2

Dwa tygodnie zajęło mi przystosowanie się do nowej sytuacji. Przez ten czas byłam częs­tym gościem w Centrum Dowodzenia. Dowiedziałam się wiele na temat świata ciemności. Myślę, że czas najwyższy wszystko tu dokładnie opisać: Demony mogą chodzić w dzień, ale słabsze tylko, gdy opętają jakiegoś człowieka. W swo­jej piekielnej postaci pojawiają się tylko w nocy, w ciemności. Dzielą się na kilka ro­dzajów. Mię­dzy innymi na tropicieli, którzy poszukują najpotężniejszych źródeł dobra, pró­bując je zni­szczyć. To tych najczęściej spotykają Wojownicy Światła i posyłają z pow­rotem do piekieł. Nie mogą pozwolić, by chodziły sobie bezkarnie po Ziemi. Te, które opętują ludzi, są łapane i od­prawia się na nich egzorcyzmy uwal­niając ludzi spod ich władzy. Zły duch wraca wówczas do świata ciemności. Wojow­nicy sami potrafią dokonać egzorcyzmu dzięki swojej wierze i krzy­żom świętym. Tylko naj­bardziej niebezpieczne są wypędzane przez księży i… Anielską Księ­ż­ni­czkę. Kiedy się o tym dowie

"Nadzieja bogów" Rozdział 15 cz.1

Rozdział 15 / Wilki kontra wiatry Zjedliśmy śniadanie w niewielkim barze mlecznym. Zmówiłam sobie naleśniki z syropem klonowym. Phillip zajadał się podwójną porcją jajecznicy z kiełbasą, a dziewczyny tostami. Jed­liśmy w milczeniu, które po pewnym czasie zaczęło mi ciążyć. – Brad wspominał mi, że będziemy spali raczej w motelach lub pod gołym niebem. A tu… samochód. Phil uśmiechnął się do mnie w odpowiedzi kiwając głową. – Nikt nie przypuszczał, że tata da nam swój samochód na misję. Musimy na niego uwa­żać. Nie wiem, co mi zrobi, jak zostanie zniszczony… – A dlaczego miałby być? – zapytałam rozbawiona czując jego przerażenie. Bał się gniewu pana Jacksona. – A chociażby przez potwory – wyszeptał. – Swoją drogą, poza harpiami, nikogo więcej w nocy nie spotkaliśmy, a odwiedziliśmy ty­le parków! – zawołała zaskoczona Sarah. – Nie żebym za nimi tęskniła… – pośpieszyła z wy­jaś­nie­niem, gdy zobaczyła nasze spojrzenia. – Ale to trochę dziwne. W nocy zwykle są naj­akty

Stare opowiadanie "Za głosem lasu"

Witam ;) Ostatnio wygrzebałam stare opowiadanie. Dwa dni je poprawiałam. Oczywiście nie jest dokończone, jak większość moich historyjek. Zastanawiam się, czy się nią podzielić czy, nie. Czy jest ktoś, kto zechce ją przeczytać? Oto krótki Prolog z tego opowiadania: W yjazd na ten obóz nie był moim pomysłem. To Filip, mój starszy brat stryjeczny napomknął delikatnie, że pan Kozłowski szuka kogoś z kwalifi­ka­cjami ratownika, bo jego sprawdzony kolega nie mógł jechać. Pech chciał, że tuż obok siedziała moja mama i stwier­dziła, że to bardzo dobry pomysł. Cóż ja nie byłam tego samego zdania. Specjalnie nie pojechałam na żadne kolonie, rekolekcje czy nie poszłam do jakiejś zwyczajnej pracy by móc spokojnie od­począć w domu. Ale rodzice powtarzali, że to zmarnowany czas. Nie dało się ich przekonać. „Zarobisz trochę pieniędzy i nie narobisz się przy tym za bar­dzo, Alicjo”- tego typu zdania słyszałam za każdym razem, gdy tylko po­dej­mowałam ten temat. Zatem spakowałam się bez p

"Nadzieja bogów" Rozdział 14 cz.2

Jeździliśmy zgodnie z mapą i wskazówkami Jany po kolejnych parkach Filadelfii. Nie było to zajęcie, które chętnie wykonywaliśmy. Nikt jednak nie narzekał. Nie mieliśmy innego pomy­słu, a czasu było mało. Wchodziliśmy do każdego parku po cichu, wręcz zakradaliśmy się, gdyż nie­które były w nocy zamknięte. Starałam się dokładnie rozejrzeć, by mieć pewność czy to ten właściwy. Tyl­ko ja wiedziałam, jak wygląda park, który nas interesował. Niestety ciemna noc i ograniczona widoczność nie ułatwiały mi zadania. Po ciągłych poraż­kach zatrzymaliśmy się w chińskim barze całonocnym na gorący po­si­łek. Phillip wręcz rzucił się na ryż i kurczaka w pięciu smakach. Dziewczyny wybra­ły sajgonki. Tyl­ko ja nie wiedziałam, co wybrać. Nigdy nie przepadałam za chińszczyzną. Osta­tecznie zde­cy­dowałam się na ryż z warzywami. Zadowoleni i zachęceni zapachem potraw usiedliśmy przy stoliku. W trakcie jedzenia za­u­ważyłam, że dziewczyny są wykończone. Phil też był poirytowany i zniechęcony, choć sta