Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

"Dzieci Aniołów" Rozdział 3 cz.1

Rozdział 3 Ocknęłam się w dziwnym pokoju, którego wcześniej nie widziałam. Leżałam na wygod­nym łóżku zaścielonym białą pościelą. Rozejrzałam się i zauważyłam obok dwa stołki, a dalej kolejne łóżko. Pomieszczenie nie było duże i raczej przytulne. Wszystkie ściany były przykryte zasłonami. Pod jedną z nich stało biurko zagracone jakimiś dokumentami. Z po­między nich wyrastał monitor komputera. Przez zasłony nie potrafiłam powiedzieć, gdzie znajdują się drzwi. Musiały kryć się pod jedną z nich. Poruszyłam się niepewnie. Słyszałam stłumione głosy z lewej strony. Wytężyłam słuch. – Nie, nie zgadzam się – kobiecy głos, którego nie rozpoznawałam brzmiał bardzo sta­nowczo. – Ale nie ma wyjścia! – zawołał Cyryl i natychmiast został przez kogoś uciszony. – Ale dopóki nie nabierze sił, nigdzie nie pojedzie. Wiesz, że to wielka podróż. – A ty wiesz, że nie możemy jej odwlekać, bo Rada … – reszty nie zrozumiałam. – Wiem, ale możecie z nimi pogadać, wtedy zrozumieją – kobieta odpow

"Nadzieja bogów" Rozdział 13 cz.3

Świadomość przyszłej walki sprawiła, że w moich żyłach popłynęła adrenalina. Puls przy­śpieszył, a zmysły się wyostrzyły. Zmrużyłam oczy. Teraz mogłam bez problemu dojrzeć po­marszczone twarze harpii, ich wydłużone ręce zakończone szponami, a także krótkie czar­ne, pierzaste skrzydła. Zawsze się zastanawiałam, jakim cudem te śmieszne małe skrzydła by­ły w stanie unieść ciała dorosłych kobiet. Te stwory widziałam wcześniej tylko dwa razy, gdy miałam dyżur zmy­wania naczyń w kuchni na obozie. I te pracujące wśród herosów nigdy nas nie atakowały. Dwie harpie zachodzące nas od tyłu rzuciły się na nas z nieprzyjemnym skrzeczeniem. Zamachnęłam się sztyletem w kierunku jednaj z nich, rudowłosej. Odskoczyła zwinnie uży­wa­jąc swoich skrzydeł. Po mojej prawej stronie Śnieżka walczyła z drugą z nich. Za sobą rów­nież słyszałam odgłosy walki. Cztery stwory, na nas czterech. Niby siły były równe, ale coś mi mó­wiło, że nie miało pójść tak łatwo. Ruda staruszka znów naparła wyciągając ku mnie

"Nadzieja bogów" Rozdział 13 cz.2

Jechaliśmy przez jakiś czas w ciszy. Nie wiem, o czym myśleli inni, ale moja głowa była pełna obaw związanych z broszką. Jak mam teraz się zachowywać przy Phillipie? Czy mam uważać na swoje nastroje? Nie wiedziałam… Targały mną sprzeczne emocje. Raz byłam zado­wolona z tej dziwnej, magicznej więzi między nami, bo czułam się bezpiecznie… Innym razem chciałam odrzucić broszkę i uciekać daleko stąd. Ostatnio często chciałam uciekać… W mojej głowie pojawił się obraz młodego Jacksona, który pływał razem ze mną po jezio­rze kajakami. To była nasza pierwsza randka… Potem zobaczyłam jego twarz tuż przede mną, kiedy stali­śmy w moim domku tego ranka. Pewnie pocałowałby mnie, gdyby nie Bradley, któ­ry nam raptownie przeszkodził. Czułam wtedy ogromne podniecenie. Trudno było mi u­wie­rzyć, że od tego momentu minęło dopiero pół doby. Zadziwiające, jak bardzo zmieniły się moje uczucia od tego czasu. Już nie czułam tego przyjemnego podniecenia, czułam jedynie dzi­wny niepokój. Zaczęłam się z

"Dzieci Aniołów" Rozdział 2 cz.3

Weszłam w poniedziałek do szkoły spóźniona. Ominęłam szatnię i od razu skierowałam się na lekcje. Biegnąc po schodach na drugie piętro do sali chemicznej natknęłam się na półpiętrze na Cyryla. Byłam tak zaskoczona jego widokiem, że się potknęłam. Pewnie wyłożyłabym się, gdyby nie jego silne ramiona. Złapał mnie i podtrzymał.  – W porządku, Księżniczko? – spytał delikatnie zmysłowym szeptem. Serce zabiło mi szybciej. Jego oczy i dotyk mnie hipnotyzowały.  – T-tak – wyjąkałam. – Nie widziałam cię od tamtego czasu…   – Byłem trochę zajęty, ale mówiłem, że się jeszcze spotkamy – uśmiechnął się. – Na przy-kład po lekcjach, w Centrum? – zapytał puszczając mnie.  Racja, miałam lekcje… już zdążyłam o nich zapomnieć. Nie mogłam się skupić w obecności Cyryla. Znów przypomniał mi się nasz pocałunek. Kiwnęłam głową, bo nagle zaschło mi w gardle. Chłopak odsunął się, aby mnie przepuścić na schodach w górę. Zrobiłam jeden krok, gdy nagle poczułam jego rękę na swojej szyi. Zamarłam.