Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2016

Stare opowiadanie "Za głosem lasu"

Witam ;) Ostatnio wygrzebałam stare opowiadanie. Dwa dni je poprawiałam. Oczywiście nie jest dokończone, jak większość moich historyjek. Zastanawiam się, czy się nią podzielić czy, nie. Czy jest ktoś, kto zechce ją przeczytać? Oto krótki Prolog z tego opowiadania: W yjazd na ten obóz nie był moim pomysłem. To Filip, mój starszy brat stryjeczny napomknął delikatnie, że pan Kozłowski szuka kogoś z kwalifi­ka­cjami ratownika, bo jego sprawdzony kolega nie mógł jechać. Pech chciał, że tuż obok siedziała moja mama i stwier­dziła, że to bardzo dobry pomysł. Cóż ja nie byłam tego samego zdania. Specjalnie nie pojechałam na żadne kolonie, rekolekcje czy nie poszłam do jakiejś zwyczajnej pracy by móc spokojnie od­począć w domu. Ale rodzice powtarzali, że to zmarnowany czas. Nie dało się ich przekonać. „Zarobisz trochę pieniędzy i nie narobisz się przy tym za bar­dzo, Alicjo”- tego typu zdania słyszałam za każdym razem, gdy tylko po­dej­mowałam ten temat. Zatem spakowałam się bez p

"Nadzieja bogów" Rozdział 14 cz.2

Jeździliśmy zgodnie z mapą i wskazówkami Jany po kolejnych parkach Filadelfii. Nie było to zajęcie, które chętnie wykonywaliśmy. Nikt jednak nie narzekał. Nie mieliśmy innego pomy­słu, a czasu było mało. Wchodziliśmy do każdego parku po cichu, wręcz zakradaliśmy się, gdyż nie­które były w nocy zamknięte. Starałam się dokładnie rozejrzeć, by mieć pewność czy to ten właściwy. Tyl­ko ja wiedziałam, jak wygląda park, który nas interesował. Niestety ciemna noc i ograniczona widoczność nie ułatwiały mi zadania. Po ciągłych poraż­kach zatrzymaliśmy się w chińskim barze całonocnym na gorący po­si­łek. Phillip wręcz rzucił się na ryż i kurczaka w pięciu smakach. Dziewczyny wybra­ły sajgonki. Tyl­ko ja nie wiedziałam, co wybrać. Nigdy nie przepadałam za chińszczyzną. Osta­tecznie zde­cy­dowałam się na ryż z warzywami. Zadowoleni i zachęceni zapachem potraw usiedliśmy przy stoliku. W trakcie jedzenia za­u­ważyłam, że dziewczyny są wykończone. Phil też był poirytowany i zniechęcony, choć sta

"Nadzieja bogów" Rozdział 14 cz.1

Rozdział 14 / Potrzeba zaufania Kiedy wyjechaliśmy z Nowego Jorku, skierowaliśmy się na krajową jedynkę prowa­dzą­cą przez New Jersey w stronę Pensylwanii. Przez światła drogowe nie byliśmy w stanie doj­rzeć gwiazd, a mimo to, razem z Philem wiedzieliśmy gdzie się znajduje ta, za którą po­dąża­li­śmy. Nie potrafiliśmy tego wyjaśnić, ale CZULIŚMY położenie Gwiazdy Wie­czornej. Właś­ciwie nie byłam pewna, czy wyczuwaliśmy ją jednocześnie, czy robiło to tylko jedno z nas. Więź, jaka nas łączyła dzięki broszce stawała się coraz silniejsza, przynajmniej takie miałam wrażenie. Miałam ochotę porozmawiać z nim o tym, ale nie chciałam budzić dziewcząt. Rozsiadłam się wygodnie w swoim fotelu i spojrzałam przed siebie. Widok był na tyle monotonny, że szybko się nim znudziłam i pogrążyłam w rozmyślaniach. Próbowałam roz­gryźć to, co czułam. Potrzebowałam oddzielić moje emocje od emocji Phila. Kusiło mnie, by zdjąć na chwilę broszkę. Sięgnęłam do niej prawą ręką, jednak nic nie zrobiłam, b

"Nadzieja bogów" Rozdział 13 cz.4

Kiedy wylądowaliśmy, robiło się ciemno. Wdzięczna koniom za pomoc wyściskałam je mocno. Niestety nie miałam przy sobie kostek cukru, by je nakarmić. Zaczęłam je za to prze­praszać, ale wyglądało na to, że nie oczekiwały żadnej zapłaty. Gdy tylko się odsunęłam, wzbi­ły się w powietrze i zniknęły nam z oczu. Będę za nimi tęsknić – pomyślałam. – Musimy jechać. Wiecie w którą stronę? – Sarah podeszła do mnie. Nie umiałam odpowiedzieć jej na to pytanie i zrobiło mi się z tego powodu głupio. Powi­n­nam była odszukać położenie Wieczornej Gwiazdy galopując po niebie, zamiast popadać w za­myślenie. Na szczęście Phil zachował przytomność umysłu. Wskazał nam kierunek. Gdy wsiedliśmy do samochodu ogarnęło mnie potężne zmęczenie. Stworzenie ognistej kuli i wyrzucenie jej przestrzeń porządnie mnie wyczerpało. Moi przyjaciele dyskutowali za­ciekle o prze­­powiedni. Rozważali, kto mógłby być Przybłędą, a ja walczyłam z sennością. – Mówicie, jakby Przybłędą była dziewczyna, ale przecież słow