Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017

"Nadzieja bogów" Rozdział 21 cz.2

Rozważałam wszystko w milczeniu patrząc uparcie na chłopaka, nie chciałam spuścić go z oczu. W pewnym momencie usłyszałam za sobą głośny śmiech. Podskoczyłam na stołku. Nie był to śmiech żadnego z moich przyjaciół, ani nawet Ruperta. Odwróciłam się i pisnęłam zaskoczona. W drzwiach do kuchni stał Victor Hawk, irytujący syneczek Zeusa. Ostatnio, kiedy go widziałam mierzyliśmy się wzrokiem na polu ćwiczebnym w Obo­zie, dzień przed moim wyjazdem. Z reguły go ignorowałam. Sądziłam, że jest niesz­kod­liwy. Co on tu robił? – Oj biedna Kóri Avyí* . Naprawdę sądzisz, że mój ojciec w czymś ci pomoże? – spytał z nie­przyjemnym uśmiechem na ustach. Nie dane mi było odpowiedzieć. W tej samej chwili Ian z niesamowitą szybkością pojawił się naprzeciwko Hawka. Stał do mnie tyłem, więc nie widziałam jego twarzy, ale domyślałam się, że nie jest zadowolony, bo cały się spiął. – Co ty tu robisz? – spytał groźnie. Zadrżałam. Wystraszyłam się tego tonu, mimo że słowa nie były skierowane do mnie. –

"Nadzieja bogów" Rozdział 21 cz.1

Rozdział 21 / W paszczy lwa Zadrżałam ponownie. Przez chwilę stałam jak zahipnotyzowana. Po chwili jednak cof­nęłam się do łazienki. Nie miałam dokąd uciekać. Ian, chłopak, który już dwukrotnie wołał do mnie w mojej głowie i najprawdopodobniej był odpowiedzialny za tę niebezpieczną ciem­ność, która mnie pochłaniała, wszedł za mną do środka. Puścił ubrania na podłogę. – Jak chcesz, Elpidho Iliakos… – rzucił z nieprzyjemnym śmiechem. – Możesz zostać w rę­czniku. Chociaż, nie sądzę, by było pod nim coś godnego uwagi. Ta zniewaga zabolała bardzo mocno. Zacisnęłam szczęki i pięści. Czułam, że moje krew wypełnia się adrenaliną. – Vyaíne , thélo na alláxo! *  – zawołałam po grecku, jak zawsze, kiedy byłam mega wściekła . Chłopak zaśmiał się ponownie i wyszedł. Trzaskając drzwiami. W tym samym momencie usłyszałam w głowie jego irytujący głos: – Nie spiesz się. Mamy mnóstwo czasu, chrysí mou. Chciałam zakryć sobie uszy dłońmi, aby nie słyszeć jego głosu. Wiedziałam jednak, że t