Po zjedzeniu naszego skromnego
śniadania ruszyliśmy za Phillipem. Chłopak miał znacznie lepszy humor niż wcześniej.
– Czy ten ktoś zgodził się, aby
przewieść nas, nielatów? – spytałam i dodałam szybko – no, ciebie nie
licząc.
– Też jeszcze jestem nieletni. Brakuje
mi dwóch miesięcy – Phil wzruszył ramionami, spoglądając na mnie obojętnie. –
Ta kobieta właściwie nie zadawała pytań. Płynie do Kanady i po prostu
zabierze nas ze sobą, jako załogę do pomocy na swoim jachcie.
Im bardziej zbliżaliśmy się do celu,
tym więcej się denerwowałam. Bałam się, że tak łatwo nie będzie.
– Jesteśmy proszę pani! – zawołał w stronę
dużego białego jachtu żaglowego, który stał na samym końcu pomostu.
Stanęłam z tyłu z lękiem i
obserwowałam, jak wysoka kobieta wyłania się ze środka łodzi. Pomachała do
nas, a następnie zeszła na pomost. W chwili, kiedy na nas spojrzała, zamarłam.
Przed nami w krótkich spodenkach i koszulce na ramiączkach stała moja
ciocia Selena.
– To jest was czworo i chcecie… –
zaczęła, ale w tym momencie jej wzrok padł na mnie.
– Theíaaaa!* – pisnęłam i pobiegłam ile tchu wprost w jej objęcia.
– Moró
mou**…
Elpídho… – wołała z radością i
gładziła mnie po włosach. – Agápi mou***,
Apo pou… yiatí eísai edó?****
– Avtó
eínai makrá istoría^ –
odpowiedziałam puszczając ciocię. – Nie mamy czasu. To są moi kumple –
wskazałam na swoich towarzyszy. Wszyscy mieli wymalowane na twarzach wyrazy
zaskoczenia. – Pomożesz nam przedostać się do Nowego Jorku?
– Oczywiście – ciocia spojrzała
niepewnie na nich, potem znowu na mnie. – Eínai
óla entáxei?^^
– Ésti
ki ésti^^^ – odpowiedziałam wymijająco.
Czułam się niezręcznie prowadząc tę rozmowę
po grecku, zwłaszcza, że rodzeństwo Jacksonów wydawało się rozumieć każde
słowo. Spojrzałam na nich uśmiechając się lekko.
– Theía,
oni znają grecki, więc nic przed nimi nie ukryjemy.
Ciocia zaśmiała się na te słowa.
Jeszcze raz mnie do siebie przytuliła. Poczułam się znacznie lepiej. To, co
zdarzyło się ostatnio, nie przerażało już mnie tak bardzo, bo miałam przy sobie
kogoś bliskiego. Obserwowałam ją uważnie czekając, co powie i co zrobi. Od niej
zależało, czy uda nam się dostać do tego obozu…
– A zatem jesteś tu sama z tymi młodymi
ludźmi, którzy znają grecki… I jedziecie do Nowego Jorku…
Twarz cioci zmieniła się diametralnie.
Zniknął spokój i uprzejmość, pojawił się strach. Spojrzała przenikliwie na
Phillipa. Przez chwilę mierzyli się wzrokiem. W końcu ciocia Selena zakryła
usta ręką dobrze znanym mi gestem wyrażającym głęboki smutek i niepokój.
– Czyli to już się stało… Odkryli cię…
Czy… – spojrzała na mnie i tak jak zawsze, kiedy się denerwowała, przeszła na
język grecki. – I mitéra sou xérei?^^^^
– Nie, nie było czasu jej mówić… Zaraz…
Ty wiesz o co chodzi? – spytałam zaskoczona.
– Tak, Moró mou, potrzebujesz się dostać do obozu.
– Ty wiesz?! – krzyknęłam roztrzęsiona
odsuwając się – czy tylko ja nic nie wiem?
Ciocia przysuwała się do mnie spokojnie.
Wyciągnęła do mnie ręce. Amber i Dexter również postąpili do przodu. Tylko
Phillip stał twardo bacznie mnie obserwując.
– Bezpieczniej jest, jeśli nic nie
wiesz – powiedziała łagodnie przyjaciółka mojej mamy – Wtedy potwory cię nie
zaatakują. Obiecuję, że ci wszystko wytłumaczę, ale najpierw dopłyńmy do
obozu. Parakaló*^.
Kiwnęłam głową i zrobiłam głęboki
wdech. Ciocia zaprosiła nas na pokład swojego Jachtu. Dokonałam prezentacji i
zapoznałam wszystkich. Miałam problem z przypomnieniem sobie, jak ciocia
ma na nazwisko, ale nikt się o to nie pytał. Kiedy przedstawiałam Phillipa spojrzał
na mnie, jakby był w szoku, że znam jego imię. Wówczas zdałam sobie sprawę, że
nie zostaliśmy sobie przedstawieni. Nie było jednak na to czasu. Ciocia
pokierowała nami, co mamy robić i po kilku minutach wypływaliśmy w morze.
Stanęłam z przodu obserwując jak dziób
łodzi przecina fale na pół. Chwilę później obok mnie stanął chłopak. Czułam, że
powinnam coś mu powiedzieć, może podziękować, ale nie miałam siły na rozmowy z
kimkolwiek. Na szczęście Phil milczał obserwując wodę.
*Theía (czyt. tia) - ciocia, ciociu [Θεια]
**Moró mou (czyt. moro mu) - zwrot oznaczający m. in. dziecino moja, moje dziecko, skarbie, kochanie [Mωρό μου]
***Agápi mou (czyt. agapi mu) - kochanie, moja miłości [Aγάπη μου]
****Apo pou… yiatí eísai edó? (czyt. Apo pu... jati ise edo?) - Skąd... dlaczego tu jesteś? [Aπό πού... Γιατί είσαι εδώ;]
^Avtó eínai makrá istoría (czyt. afto ine makra istoria) - to jest długa historia [Αυτό είναι μακρά ιστορία]
^^Eínai óla entáxei? (czyt. Ine ola entaksi?) - wszystko w porządku? [Είναι όλα εντάξει;]
^^^Ésti ki ésti (czyt. eci ki eci) - tak sobie [έτσι κι έτσι]
^^^^I mitéra sou xérei (czyt. i mitera su kseri) - Twoja mama wie? [H μητέρα σου ξέρει]
*^Parakaló (czyt. parakalo) - proszę [παρακαλώ]
Co takiego wie ciocia o tym co się dzieje? Czego jej nie mówi? Czy jest tylko koleżanką jej mamy?
I w końcu mają środek transportu! Oby nic się po drodze nie stało...
pozdrawiam
GG
Ciocia Selene? Tak. Już sprawdziłam na stronce. Sorry spojleruję sobie
OdpowiedzUsuńSpoko, rozumiem. :)
Usuń